31 sierpnia 2010

Upgrade --> Bussinesclass

Witamy wszystkich fanow naszego zespolu,

pewnie wypatrujecie informacji o nas a tu cisza, ostatni czas spedzilismy pod samochodem (oczywiscie na trzezwo myslac). Dlugo o nas nie bylo slychac, niestety mielismy kolejne awarie i niespodzianki a takze duzo pracy przy wyposazeniu. Zrobilismy maly upgrade naszego zuka za pomoca pily motorowej, kilku plyt z mebli oczywiscie PRLowskich no i dodalismy szczypte fantazji i garsc pomyslowosci.

Polska masakra pila elektryczna w pozycji agresywnej.



Na pierwszy ogien poszla troska o koncowki naszych plecow czyli d**y. 4500 km na oryginalnych lawkach zukowskich mogloby spowodowac koniecznosc smarowania naszych powierzchni polkulistych az do sylwestra (tu wlasnie zamykamy oczy i wyobrazamy sobie nasze masazystki w akcji). Aby troche im i nam ulzyc zamontowano fotele klasy biznes pochodzace z autobusu klasy biznes czyli zwyklego Pekaesu tez z Peerelu. Znajomy szwagra tescia ciotecznego brata dal nam cynka i za dobre pol litra kupilismy 5 sztuk. Dopasowanie ich do naszego modelu wymagalo znowu fantazji, pily motorowej, spawarki i szczypty przeklenstw. Efekt jest taki ze masazystki i tak beda miec duzo roboty!


Robota palila sie w rekach


Metoda montazu zostala podpatrzona z najnowszej technologii formuly jeden. Tak jest montowany tylni wahacz w bolidzie Roberta Kubicy


Na drugi ogien poszla wygoda kierowcy. 10 godz jazdy dziennie moze spowodowac zakwasy w miesniu lydkowo-udowym a to oznacza jeszcze wiecej pracy dla naszych masazystek. I my wspanialomyslnie chcac je odciazyc od jakze przyjemnej roboty zainstalowalismy najnowszy tempomat. Jego dzialanie zostalo juz przetestowane w warunkach szosowych, w terenie zostanie przymocowany na stale aby latajac po kabinie nie uszkodzil lakieru. Kolor zmienia sie w zaleznosci od predkosci.


Przez zoladek do serca mezczyzny - ktora Pani tego nie zna. Dla naszych pokladowych stewardess przygotowalismy kuchnie dla 7 osob, z dwoma grawitacyjnie otwieranymi powierzchniami do krojenia warzyw i magazynem podrecznym. Opcjonalnie nasz magazyn bedzie sluzyl do masazy relaksacyjnych naszych plecow (i znowu cholera myslimy o tych masazystkach).


Dla zapasowego zespolu naszych masazystek i stewardess przygotowalismy specjalne miejsca do podrozy - tzw. oaze swiezego powietrza. Kazdy moze tam wejsc i skorzystac z ..., no wlasnie!! ze slonca. Stwierdzilismy ze nasze bicepsy potrzebuja troche opalenizny i zainstalowalismy taras widokowy z funkcja opalania. Na tym tarasie bedziemy w czasie postoju regenerowac sily lub sluchac co w trawie piszczy. Czasami bedziemy tam znajdywac azyl przed hordami dzikich psow w Rumunii. Podczas jazdy zapasowy team naszych masazystek bedzie tam korzystac z basenu i slonca. (Dla chetnych sa jeszcze dwa miejsca wolne).


Dobrze w podrozy byc zawsze ubezpieczonym. Zamontowalismy skuteczny piorunochron zeby nic nie pierdyknelo. Poprawia to tez ogolna aerodynamike samochodu zwiekszajac predkosc maksymalna o koma szesc km/h. I oficjalnie potwierdzamy - w tym aucie nie jada jelenie!!!


Dziasiaj ostatnie nasze spotkanie organizacyjne przed wyjazdem. Powiedzcie nam co zapomnimy zabrac w nasza podroz??

Na gazie!!!

AA TEAM



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz